Jak to zrobiliśmy?
Działanie
Krok 1: Wdrożenie techniczne
Pierwszym wyzwaniem na naszej drodze był fakt, że BeActive nie korzystało z systemu do marketing automation, a wcześniejsze wysyłki były realizowane z użyciem zupełnie archaicznego rozwiązania.
Musieliśmy więc najpierw zarekomendować klientowi odpowiednie narzędzie, dopasowane do jego wymagań oraz specyfiki. Po wybraniu systemu marketing automation nadzorowaliśmy jego integrację ze stroną internetową BeActive. Kolejnym krokiem był import listy kontaktów i przygotowanie konta do pracy.
Krok 2: „Wskrzeszenie” listy mailingowej.
Zanim mogliśmy przejść do zmasowanych wysyłek do całej listy kontaktów, najpierw przeprowadziliśmy tzw. rozgrzewkę adresu IP, która polegała na całej serii wysyłek do wcześniej posegmentowanych, niewielkich grup odbiorców. W ten sposób zbudowaliśmy odpowiednią reputację naszego adresu IP u dostawców usług internetowych. To z kolei gwarantowało, że wysyłane przez nas maile będą wpadać do skrzynek odbiorczych naszych subskrybentów, zamiast do folderu spam. Nasze rozgrzewkowe wiadomości informowały o reaktywacji newslettera, wyjaśniały korzyści bycia subskrybentem listy BeActive, ale również wyraźnie mówiły o możliwości wypisania się z listy w dowolnym momencie.
Krok 3: Zwiększanie rentowności
Biznes bez wdrożonych automatyzacji marketingu przypomina dziurawe wiadro. Jedyna różnica jest taka, że zamiast cieknącej wody każdego dnia uciekają z niego tysiące złotych. Naszym głównym celem było więc „załatanie” dziur w naszym lejku zakupowym. Udało nam się to osiągnąć poprzez wdrożenie automatyzacji
odzyskujących porzucone koszyki, przypominających klientom o zbliżającym się upływie ważności ich kart, a także dzięki kampaniom win-back. Dzięki wcześniejszej konfiguracji śledzenia danych e-commerce wiedzieliśmy, w którym momencie wysyłać naszym klientom wiadomości przypominające.
Krok 4: Start newslettera
Podstawowe zadanie naszego newslettera było bardzo proste: informować subskrybentów o nowych promocjach na kartę BeActive i dzięki temu dać im możliwość zakupu karty w możliwie najlepszej cenie. To właśnie ten cel automatycznie narzucał nam charakter komunikacji; w efekcie postawiliśmy na nienachalne, nie nazbyt częste wysyłki, które nie nadwyrężą cierpliwości osób zapisanych na listę mailingową i nie skłonią ich do wypisu z niej. W warstwie treściowej zastosowaliśmy chwytliwe tematy zakrawające o clickbait, prostą i spójną komunikację z pozostałymi kanałami komunikację oraz na żartobliwą, lekką formę wiadomości, która będzie strawna dla młodych odbiorców szczególnie wyczulonych na obciach, nieautentyczność i sztucznie „młodzieżowy”
Przewaga
Sukces udało się odnieść dzięki kilku głównym czynnikom: po pierwsze, zarekomendowaliśmy klientowi wybór sprawdzonego, stabilnego narzędzia. Po drugie, pełna integracja systemu marketing automation ze stroną www pozwoliła nam zdobywać cenne dane zakupowe użytkowników, które następnie wykorzystaliśmy do zwiększenia rentowności działań.
Po trzecie, postawiliśmy na prostą, świeżą i nienachalną komunikację, która wpisuje się w tonalność przekazu w pozostałych kanałach marketingowych.
Budżet
Jedną z przyjemniejszych rzeczy marketing automation jest to, że w przeciwieństwie do działań performance nie wymagają one budżetu reklamowego, a listy subskrybentów budowane organicznie cieszą się najwyższą jakością. Z drugiej strony marketing automation to idealne dopełnienie działań płatnych, co razem przekłada się na synergiczny, mocny efekt.
Efekty
Okiem Klienta
Zaufaliśmy rekomendacji Bartka z Tigers i do naszych działań dodaliśmy marketing automation – rozwiązanie sprawdza się rewelacyjnie, jesteśmy pozytywnie zaskoczeni możliwościami oraz rezultatami, a wiemy, że to nie jest jeszcze nasze ostatnie słowo w marketing automation z Tigers.
Adrianna Kosmalska
Dyrektor Zarządzający w Instytut Rozwoju Fitnessu